wtorek, 5 czerwca 2012

Część 27 - Mój sen.

Była impreza, w całym domu pełno było ludzi których prawie wogóle nie znałam. Szalałam na parkiecie, troche pijana, szczęśliwa. Zmęczona ruszyłam ciemnym korytarzem, który troche przypominał mi szpital psychiatryczny. Co kilka króków mijałam całujące się pary. Poczułam, że procenty uderzają mi do głowy, więc weszłam do jakiegoś pokoju, aby poleżeć.
- Co ty tu robisz? Już nie tańczysz? - spytał Liam, który siedział na łóżku oparty o ścianę.
Podeszłam i bez skrępowania położyłam się obok, podparłam głowę na rękach i upajałam się chwilą spokoju i ciszy. - Nie wierze, że znam One Direction - szepnęłam.
W tej chwili do pokoju wszedł Louis. Ubrany był w paski i szelki. "Jego znak rozpoznawczy" pomyślałam, a on położył się obok i oparł głowe o moje ramie.
- Klaudia nie wierzy w to, że nas zna. - powiedział Liam - powiedz coś.
- Ja nie wierze, że poznaliśmy takie wspaniałe dziewczyny - odpowiedział chłopak i w geście przyjaźni dał mi buziaka w policzek. Przeszły mnie ciarki. Do pokoju weszła pijana Asia i usiadła obok Liama z drugiej strony. Za nią Karolina i Sylwia.
- Gdzie Zayn? - spytała ostatnia.
- Nie wiem, nie poszedł przypadkiem do fryzjera?
Nie czekałam na szczegółe informacje, wyślizgnęłam się Louisowi i bez słowa wyszłam z pokoju. Ponownie ruszyłam ciemnym korytarzem, ale już nie słyszałam muzyki. Wyszłam z domu i skręciłam w lewo. Jakimś cudem obok stał wysoki budynek, tam znalazłam fryzjera. Zajrzałam przez otwarte drzwi i ujrzałam Zayna. Siedział na fotelu odwrócony w moją strone, jakby wiedział że przyjdę. Nie miał koszulki, więc jego ciało mnie onieśmielało.
- Cześć Piękna! - rzucił słodko i uśmiechnął się szeroko. Serce zaczęło mi walić, wiedziałam że jesteśmy razem, ale w dalszym ciągu w to nie wierzyłam. Był taki nieosiągalny, niesamowity, przystojny, poprostu idealny. Jak ktoś taki jak on mógł spojrzeć na taką dziewczynę jak ja?
Wtedy się obudziałam...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz